Piotr Jędrzejewski - kinetic art
Urodziłem się we Wrocławiu, w Polsce, gdzie mieszkam i pracuję do dzisiaj.
W czerwcu 1985 roku po raz ostatni jechałem kursowym pociągiem zaprzężonym w parowóz i zupełnie nie zdawałem sobie sprawy z wyjątkowości tej chwili.
O tym, że inspirację dla moich prac stanowią wszelkie mechanizmy nie muszę chyba wspominać. Współcześnie jednak, żeby poznać zasadę ich działania, a niekiedy żeby je przynajmniej zobaczyć, trzeba uzbroić się w odpowiednie narzędzia, a i tak może okazać się to bezcelowe. Mechanika czasami jest tak mała, że prawie jej nie widać. Przed stu laty można było obejrzeć większość wspaniałych mechanizmów gołym okiem i to często bez „zaglądania do środka”, właśnie tak jak w parowozie.
Czy inspirowanie się obiektami mechanicznymi jest działaniem anachronicznym? Być może tak? Chyba, że nagle pojawi się na nie moda. Wtedy będzie „na czasie”, ale tym właśnie staram się nie zaprzątać sobie głowy.
Przez lata realizowałem swoje kolejne obiekty kinetyczne i prezentowałem je wielokrotnie pod różnymi hasłami. Raz była to sztuka systemowa, innym razem abstrakcja analityczna, sensybilizm czy sztuka industrialna. Jednak z mojego punktu widzenia za każdym razem pokazywałem po prostu „moje obiekty”. Przyznam, że nigdy nie przejmowałem się specjalnie do jakiej kategorii zostanie zaszufladkowana moja twórczość. Nie angażowałem się w żadne nurty i mniej lub bardziej formalne ugrupowania twórców. Powinienem chyba napisać, że nie mam poglądów, a właściwie to je mam ale się z nimi nie zgadzam.
A jeżeli jutro będzie koniec świata to trudno.
I was born in Poland in Wrocław where I have been working and living ever since.
In June 1985, for the last time in my life, I rode a steam locomotive train although back then I did not realize what an extraordinary moment of my life it was.
I draw inspiration for my work, which is not a surprise really, from various mechanisms and machines. Times have changed and currently, in order to find out how they operate, one needs tools. Despite being equipped with such tools, we may still be unsuccessful in dismantling the mechanism as such. The mechanism is often so small that it is barely visible. A hundred years ago we could often look at some of the most wonderful mechanisms with our own eyes only without the necessity to look into the “heart of the machine”. A steam locomotive is a perfect example of this.
Is it anachronic to be inspired by machines? Maybe yes. Unless it becomes in vogue and is trendy. I try not to be bothered with it, though.
Over the years, I have created many kinetic objects which I presented on different occasions and which served various purposes. Sometimes they were classified as systems art, analytic abstraction, sensibilism or industrial art. However, what I have always wanted to do was to present “my objects”. I have never been very much concerned how my work would be classified. I have never been a part of any trend nor was I a member of any artistic group. Maybe I should just say that I do not have any views but even if I had any I would not agree with them anyway. The end of the world does not bother me at all.